Strona:Margrabina Castella from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1888 No37 part6.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Mówiąc to prokurator podał Joannie papier, który znała aż nadto dobrze.
Jedno spojrzenie przekonało ją, o wszystkiem dokładnie.
— Stracona wszelka nadzieja... pomyślała Joanna jestem zrujnowaną i bez sposobu do życia, ale uniknęłam przynajmniej posądzenia o fałszerstwo, które mogło w dodatku pozbawić mnie jeszcze wolności!...
— Panie prokuratorze — zaczęła znowu pani Castella — wybacz mi pan moje pomięszanie i zmartwienie, których nie mogę ukrywać przed panem... ale czyż mogę bez głębokiego wzruszenia, widzieć się pozbawioną niesłusznie majątku, jaki sprawiedliwie za swój uważałam?... — Czyż mogę obojętnie przyjąć wiadomość, iż pozbawioną jestem wszystkiego, iż czeka mnie nędza najokropniejsza?...
— Przyznaję, żeś pani godną jest politowania — odpowiedział urzędnik królewski, z ironicznem trochę współczuciem pozwolę sobie przecież zauważyć, iż pozostaje pani pewna mała pociecha, pociecha z jakiej niejedna wdowa, byłaby zadowoloną zupełnie.
— Jakaż to ta pociecha?
— Dwa kroć sto tysięcy franków, czyli dziesięć tysięcy franków rocznej