Strona:Margrabina Castella from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1888 No34 part8.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

czepić na świecie i gdybym chciał...
— To co?...
— Majątek, który pani za swój uważasz, jutro przepadłby dla pani na zawsze...
Joanna nie uważała za stosowne odpowiedzieć.
Słowa Raymonda uważała za czczą pogróżkę, nie zasługującą aby ją traktować na seryo.
— Słuchaj mnie pani.. — ciągnął Prometeusz paryzki, którego twarz pozostała chłodną, ale którego niecierpliwość zdradzało lekkie drżenie w głosie, — narażę się może na śmieszność, muszę jednak pomimo to, odsłonić pani moję duszę...
„Ja kocham panią!... kocham panią miłością dziką, szaloną!... Miłość tę chciałem przezwyciężyć... pokonać... ale ona zwiększa się owszem coraz bardziej... pochłania mnie... pali... i trwać będzie całe życie, jeżeli ją pani w nienawiść nie przemienisz. Ale bądź pani ostrożną, bo byłoby to wielkiem nieszczęściem dla pani.. Nienawiść moja straszną bywa i nieubłaganą.
„Rozporządzam ogromną siłą: a jest nią moja wola, która gdy co postanowi, pomimo walk i przeszkód, dochodzi zawsze do celu...