Strona:Margrabina Castella from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1888 No33 part5.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— Najogromniejsza obawa...
— Czego?..
— Zemsty Raymonda.
Pan de Credencé potrząsnął głową.
— Nie potrzebujesz się obawiać tej zemsty...
— Raymond jednak jest ograbiony, jest strasznie w miłości własnej dotknięty... — odpowiedziała Joanna, — czy więc przebaczy takie upokorzenie?...
— Że miałby ochotę nie przebaczyć, to fakt, ale w jaki sposób się zemści?.. cóż ci jest w stanie, uczynić?...
— Gotów się dopuścić jakiej zbrodni... — szepnęła margrabina.
— Obawiasz się aby cię nie zabił?
— To bardzo do niego podobne.
— Śpij co do tego spokojnie — Raymond jest bandytą, ale krwi przelewać nie lubi... życiu twemu, bądź tego pewna, nie grozi żadne z jego strony niebezpieczeństwo.
Joanna odetchnęła swobodniej.
Słowa Raula dodawały jej otuchy, rozpraszały przypuszczenia bardzo a niewesołe.
— Ale... — odezwała się znowu po chwili, — czyż nie ma innych sposobów zemsty?...
— Co do mnie, nie widzę żadnego zgoła sposobu.