Strona:Margrabina Castella from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1888 No31 part6.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

czonej czapki i odezwał się z galanteryą:
— A to ci się nazywa piękna kobieta!... Daję słowo, że może pani powinszować sobie takiej fizyonomii... Z daleka wyglądała pani bardzo efektownie, ale z blizka... palce lizać... słowo honoru!... Co za szyk!... co za szyk!... prawdziwie oślepiające słońce!... Ofiarowałbym pani z chęcią moje serce...
Pomimo całej grozy położenia Joanna nie mogła się powstrzymać od uśmiechu na ten okrzyk uwielbienia.
Czas jednak naglił i Larifla musiał dać pokój komplimentom.
Przymocował sznur mocniej i odezwał się do pana de Credencé:
— Wszystko przygotowane jak należy, możesz się drapać jeżeli ci tak serce dyktuje...
Pan de Credencé nie dał sobie powtarzać tego — a że był odważny i silny, udało mu się daleko lepiej aniżeli można się było spodziewać.
— Ah!... mój przyjacielu... — szepnęła Joanna odciągając Raula w róg salonu, — więc to ty naprawdę!... więc nie opuściłeś mnie?...
— Czy mogłaś myśleć coś podobnego?... — zapytał hrabia.
— Wcale nie, ale obawiałam się,