Strona:Margrabina Castella from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1888 No2 part3.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Laska hrabiego zdruzgotała prawą rękę Boule-qui-roula i wytrąciła zeń nóż, który odleciał o jakie piędziesiąt kroków...
Jednocześnie bandyta, dostał silne uderzenie w brzuch, stracił równowagę i padł jak długi na bruk.
Nieprzyjemne uczucie otrzeźwiło go z oszołomienia.
Kolano oto pana de Credencé naciskało mu piersi a ostrze sztyletu łechtało niemiło po gardle.
— Czy chcesz mnie zabić?... — szeptał głosem zmęczonym.
— Zasłużyłeś przecie na to nędzniku!... — odpowiedział hrabia — daruję ci jednak życie tym razem nie przez litość bynajmniej, ale dla tego, że mi potrzebny jesteś, że potrzebuję, ażebyś mnie poprowadził do pana Raymonda. No, podnoś się i marsz przedemną, a nie zapominaj, że cię mam na oku, że mam sztylet w mojej lasce i że za najmniejszem podejrzanem poruszeniem, przeszyją cię jak psa na wylot!...
— O! niema się pan czego obawiać... — szeptał Boule-qui-roue, powstając — mam przecie strzaskaną rękę...
— Nie rękę lecz łeb powinienem był ci zgruchotać łotrze.