Strona:Margrabina Castella from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1888 No29 part10.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

nie i w miejsce testamentu rzetelnego, w którym mnie wydziedziczono...
Joanna zerwała się z krzesła gwałtownie.
— I pan miałeś nadzieję, że ja podobny cyrograf podpiszę?... — zawołała.
— Dla czegóżby nie?...
— Bo byłoby to podpisanie wyroku śmierci na siebie!...
— Cóż znowu?... — Pani wiesz doskonale, że nie zrobię żadnego z tego użytku...
— W takim razie po cóż stawiasz mi pan podobne żądanie?...
— Czy nie wiadomo pani po co się używają pancerze?... — To także broń obronna, jak każda inna... — Powierzyłem pani swoję tajemnicę... — chcę ją mieć dokładnie zabezpieczoną!... — Trzy wiersze opatrzone podpisem pani, zasłaniają mnie od wszelkich nieprzyjemności, od ewentualnej zdrady niewinnej zresztą, od tej tak zwanej niedyskrecyi kobiecej!... — Byłbym wierutnym głupcem, musi pani przyznać to sama, gdybym sobie nie zawarował spokoju.
Joanna wsparła czoło na ręku i przez chwilę medytowała głęboko.
Raymond przypatrywał jej się z uśmiechem.
Młoda kobieta podniosła głowę.