Strona:Margrabina Castella from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1888 No25 part6.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— Bardzo łatwe to zadanie... — odpowiedziała Joanna — daj mi pan dowód, że zasługujesz na tę ufność...
— A jaki?
— W liście, który pan do mnie pisałeś, nazwałeś się wiernym przyjacielem moim... — bądź otóż naprawdę takim przyjacielem...
— Pani wątpi, że nim jestem?... — przerwał Raymond żywo.
— Nie chcę wątpić — odrzekła margrabina — nie wątpiłabym wcale, gdybyś pan innemi słowy wyraził swoje mną zainteresowanie. — Słowa pańskie są słowami człowieka grzecznego... ale niechże i uczynki pańskie podobne będą do obietnic!... Dałam panu dowód największego zaufania, — dajże mi pan dowód zupełnej szczerości swojej!...
— Pani margrabino — odpowiedział Raymond głosem stanowczym — baron de Saint-Erme umie uszanować swoje słowo, umie święcie spełnić zawsze to cokolwiek raz obiecał. Oto bądź pani zupełnie spokojną.
— Zobaczymy... szepnęła Joanna...
Całą tę rozmowę zamienili w kompletnej ciemności, przechodząc aleją prowadzącą do pawilonu.
Ciemności przykro działały na nerwy Joanny.
— Panie baronie — rzekła, czy bę-