Strona:Margrabina Castella from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1888 No21 part8.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— Postawić im dobre śniadanie.
— Właśnie tak i ja rozumiałem...
— Ale kto za nich zapłaci?...
— Ją i to z góry!.. naprzód!.. A co się będzie należeć?...
— No, nie tak znowu drogo — po takiem całonocnem używaniu, będzie dosyć, jak im dam zupę cebulaną z serem i kotlety wieprzowe z sosem... Nie dostaną też więcej jak po butelce wina a wódki ani na powąchanie!... Te im przywróci równowagę...
— Więc masz dwadzieścia franków ojcze Filoche, ale pamiętaj, że stanowczo liczę, na, ciebie...
— Czy pan zaraz ztąd umykasz?...
— Bądź zatem najzupełniej spokojny!... Skoro się obudzą, powiem im o śniadaniu, ale będę tak długo z niem przewłóczył, ażeby ztąd nie wyszli aż około jakiej czwartej lub piątej!... Dobrze tak, będzie?...
— Doskonale... Do miłego widzenia ojcze Filoche.
— No żegnam pana, jako stałego już chyba gościa...
Hrabia de Credencé opuścił restauracyę w Rapée i powróciwszy do Paryża, udał się do swego małego mieszkanka na bulwarze św. Marcina, w którem zwykle się przebierał.