Strona:Margrabina Castella from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1888 No1 part7.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

duży wyostrzony nóż, z którym się nie rozłączał nigdy, a który nie raz już służył mu w ważnych okolicznościach.
— Byłeś mi zawsze dotąd wiernym przyjacielem — mówił, bawiąc się nożem — liczę zatem, że i teraz dopomożesz w robocie.
W miarę jak Boule-qui-roule i pan de Credencé oddalali się z bulwarów, liczba zapóźnionych zmniejszała się coraz bardziej.
Teraz zaledwie w rzadkich przerwach, napotykali jakiego, szukającego przygód obywatela, albo pijaka, czepiającego się muru.
Nakoniec nic już nie przerywało samotności głuchych i pustych uliczek, w które bandyta poprowadził swojego towarzysza.
Było około pierwszej po północy.
Boule-qui-roule zatrzymał się nagle, przy zbiegu trzech uliczek.
Bystre spojrzenie przekonało go, że wszystkie były zupełnie puste.
— Miejsce dobrze obrane, — pomyślał — i galopem się na pewno załatwię.
Jednocześnie odwrócił się do hrabiego.
— Nie możesz pan nadążyć?... — zapytał.