Strona:Margrabina Castella from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1888 No17 part9.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— Jeżeli się zwrócą na prawo, to dobrze!... — mruknął przez zęby Larifla, — miejmy nadzieję że tak zrobią.
Nadzieja ta atoli nie miała się wcale ziścić.
Patrol skręcił na lewo i poszedł brzegiem.
— Jeszcze nic straconego... — odezwał się znowu Larifla, — jeżeli miną schody, jesteśmy także ocaleni!...
Niebawem nastąpiło znowu rozczarowanie.
Doszedłszy do schodów patrol zatrzymał się na chwilę, ale zaraz potem dwie latarnie ukazały się na pierwszych stopniach, rzucając migotliwe światło do koła.
— Zła sprawa!... — mruknął Larifla, — Są nareszcie i łapacze... czyli że nie można być spokojnym nawet na swoich śmieciach!... Hej kamraci, zbierajcie się, bo musimy się wymknąć koniecznie!... Raz... dwa... trzy... i rozwińcie skrzydełka!...
Jednocześnie pięciu opryszków i hrabia zaczęli biedz co im sił starczyło, starając się nie robić najmniejszego hałasu:
Ulecieli w ten sposób piędziesiąt albo sześćdziesiąt metrów i już mogli sę uważać za zupełnie bezpiecznych,