Strona:Margrabina Castella from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1888 No16 part6.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— Jeszcze sam nie wiem, ale zapewniam, że twoja niepewność nie będzie trwać zbyt długo...
— Jakto?...
— Raymond powie ci jutro to czego nie możemy dzisiaj odgadnąć.
— Radzisz mi zatem udać się na to, szczególniejsze rendez-vous?...
— Naturalnie, że ci to radzę... trzeba się tam udać koniecznie!... Wahasz się?...
— Bardzo.
— Dla czego?...
— Bo Raymond jest niebezpiecznym bandytą, jak mi nieraz mówiłeś...
— Mówiłem najrzetelniejszą prawdę...
— Sama myśl przebywania sam na sam z bandytą, musi przerażać przecie...
— Nie ma się czego przerażać, zaręczam ci za to... Raymond nie zrobi ci nic złego, ma bowiem interes nie w tem aby ci szkodzić, ale aby ci pomagać.
Według wszelkiego prawdopodobieństwa, celem obecnej jego komedyi jest, aby wyciągnął o ile można jak największą zapłatę... Zresztą nie będziesz tak jak sądzisz — zależny, całkiem od Raymonda. Garstka ludzi wiernych i