Strona:Margrabina Castella from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1888 No14 part2.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Pan de Saint-Erme powstał i zabierał się do wyjścia.
— Jakto? pan baron odchodzi... — krzyknęła Joanna.
— Muszę... — zanadto już i tak przecie wynudziłem panią margrabinę.
— I byłbyś pan tak okrutnym, żebyś mnie pozostawił w takiej niepewności strasznej?
— Niech pani mną rozporządza, jestem na jej usługi... ale co ja poradzić mogę...
— Pan wszystko,.. możesz zrobić!... wszystko!...
— Pani margrabina za bardzo możność moję przecenia — odpowiedział baron z ukłonem.
— Panie, — zawołała Joanna, składając ręce — panie błagam cię, ocal mnie pan na miłość Boga!...
— Więc pani margrabina nie zapiera się już?... — zapytał baron, którego oczy zabłysły pod złotemi okularami.
— Przyznaję się, przyznaję do wszystkiego — tak, uległam złym namowom... — jestem kobietą... — nie mogłam poddać się myśli, że z ogromnego bogactwa zejdę do skromnej fortunki...
„Tak jest... margrabia Castella wydziedziczył mnie istotnie; ale niszcząc