Ta strona została skorygowana.
więc czuję się w obowiązku odpowiedzieć.
— Czekam na to — mruknęła Joanna i nie ukrywam wcale przed panem, że mnie to dziwi i niecierpliwi.
— W tej chwili pani margrabino. Miałem honor doręczyć pani bilet z nazwiskiem mojem... ale bez pomieszczonego na nim mojego tytułu urzędowego...
— A ten tytuł?...
— Naczelnik wydziału w prefekturze policyi...
Pomimo całej krwi zimnej, Joanna poczuła, że zbladła śmiertelnie i że na chwilę serce jej bić przestało.
— Uspokój się pani margrabino!... wykrzyknął pan de Saint-Erme z galanteryą — doprawdy zrozpaczony jestem, że mimowoli sprawiłem pani przykrość taką ogromną.
Słowa te przypomniały młodej kobiecie jej położenie i odzyskała od razu całą przytomność umysłu.