Strona:Margrabina Castella from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1887 No288 part4.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

pełnemu grozy zarazem, którego nie widział dotąd nigdy...
Chociaż nie przybył na obserwacyę, zapomniał o celach swojej wizyty, pochłonięty przez to co miał przed oczami.
Larifla, znający doskonale obyczaje szulerni, rozglądał się na wszystkie strony.
— O! — odezwał się nagle, — już go widzę...
— Kogo?... — zapytał hrabia.
— Boule-qui-roule.
— No to dawaj go tutaj...
Larifla opuścił pana de Credencé, obszedł stół do okoła, zbliżył się do jednego z najzapaleńszych graczy, trącił go w ramię i szepnął coś po cichu, ale nie bardzo dobrze został przyjęty.
Larifla powrócił do hrabiego. |
— No co?... — zapytał ten ostatni, czy przyjdzie?...
— Nie...
— Jakto, nie przyjdzie?...
— Nie, nie chce porzucić gry.
— Dla czego?...
— Bo chodzi w tej chwili o dużą sumę, chce się odegrać... i odegra się z pewnością, albo też przerżnie wszystko... to z pewnością.
Hrabia uśmiechnął się.