Strona:Margrabina Castella from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1887 No284 part4.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

dnak przezwyciężyć zasępionego wyrazu twarzy.
— Joanno — odezwał się hrabia po chwilowem milczeniu — niepokoisz mnie doprawdy — przestraszasz mnie prawie...
— Niepokoję cię?... przestraszam?... — powtórzyła młoda kobieta ździwiona.
— Na seryo...
— A to dla czego?
— Ten smutek widocznie musi mieć jakąś przyczynę... — Czyżbyś mnie już nie kochała?...
Margrabina wzruszyła ramionami i nic nie odpowiedziała,.
— Czy żałujesz tak swego męża?... — pytał dalej pan de Credencé.
Joanna wzruszyła znowu ramionami i roześmiała się głośno.
— No nakoniec, musi ci coś chyba dolegać... Powiedzże mi co ci jest?...
— Szczególni wy jesteście mężczyźni, nie domyślacie się nigdy niczego! Jestem okrutnie zmęczona i to wszystko...
— I nic więcej?...
— Daję słowo.
Hrabia potrząsnął głową.
— Nie wierzysz?... — zapytała Joanna.
— Przyznaję się, że nie zupełnie ci wierzę... — Zmęczenie powiadasz?... —