Strona:Margrabina Castella from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1887 No284 part12.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

sach... — Byłam sierotą, mój opiekun zaś myślał o wszystkiem, byle nie o pilnowaniu moich interesów... — Umieszczono więc ostatecznie w kontrakcie, że wnoszę tytułem posagu dwakroć sto tysięcy franków wszystkiego.
— O!... kochana Joanno, przewiduję jakąś katastrofę!...
— Przewidywania twoje nie dosięgną rzeczywistości!... — Przyszłość nie obchodziła mnie wcale... — Mówiłam sobie: — mąż mój jest milionerem, więc ja jestem milionerką i uważałam w głupiej swojej naiwności, iż cały jego majątek do mnie należy.
— Naiwność zawsze gubi kobiety!... — odezwał się poważnie hrabia!...
Joanna ciągnęła dalej:
— Po ślubie, margrabia Castella, nie czuł się tak szczęśliwym jak się był tego spodziewał... Są ludzie tak wybredni, że ich zadowolić niepodobna...
— O cóż właściwie chodziło margrabiemu?...
— Czy ja wiem? On sam zresztą dobrze chyba tego nie wiedział? Może marzył o jakim poemacie miłosnym, w którym zimna moja natura, nie pozwoliła mi odegrać takiej roli jak pragnął.