Strona:Margrabina Castella from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1887 No283 part7.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

dał pan Credencé, śmiejąc się coraz bardziej — przyczyna wydaje mi się bardzo prawdopodobna...
— Właśnie, że się mylisz.
— Ale! ba..: — Ależ tak mój Boże... — Ja hrabio, kochałam szczerze mojego męża, kochałam szczerze poczciwego Damirau, świeć Panie jego duszy... oczy mi poczerwieniały od płaczu po jego śmierci, a jednakże nie przeszkadzało mi to...
— Wiem... wiem... — przerwał pan de Credencé żywo, — aleć serce córek Ewy, to otchłań prawdziwa... Dla czegożby pan Castella nie miał być równie opłakiwany przez pozostałą wdowę?...
Na tem skończył nasz pan hrabia rozmowę i wyszedł pożegnawszy uprzejmie piękną Eleonorę.
Na trzeci dzień, około dziewiątej wieczorem, powóz jego zamiast zatrzymać się przed hotelem, wjechał odrazu w bramę.
Wtoczyły się za nim dwa fiakry obładowane walizami i pudłami.
Hrabia wyskoczył z powozu i podał rękę młodej damie, w czarnym kostyumie podróżnym.
Gęsty woal zapuszczony na twarz nie pozwalał dojrzeć jej rysów, co