Strona:Margrabina Castella from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1887 No281 part3.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

rym przed chwilą siedziała jego matka.


XXIII.
Blanka i Gaston.

Obejrzał się jakby szukał spojrzeniem swojej matki, ale już jej nie było w pokoju.
Szlachetna matrona — czuła taką straszną pogardę dla syna, którego tak niegdyś kochała, że nie chciała być obecną przy rozmowie.
Wyszła z pokoju i zamknęła drzwi za sobą.
Gaston patrzył na żonę.
Młoda kobieta ze swojemi przepięknemi blond włosami, rozruconemi w nieładzie, wyglądała na jakieś nadnaturalne zjawisko.
Na jej prześlicznych usteczkach ukazał się smutny, łagodny uśmiech.
Oczy błyszczały gorączkowo pod powieką otoczoną ciemną obwódką.
Nie można się było łudzić, dusza miała się już lada chwila rozłączyć z tem przepięknem ciałem...
Po raz pierwszy Gaston się przekonał, po raz pierwszy zrozumiał, że