Strona:Margrabina Castella from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1887 No280 part6.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— Matko! — zawołał Gaston z uniesieniem — matko!
— Czy mi chcesz grozić mój panie?... — zapytała zimno i wyniośle margrabina — domyślam się żeś i do tego już zdolny...
— Niech mnie Bóg uchowa i broni! Ale traktuje mnie mama z taką surowością, iż znieść tego niepodobna, pomimo... całego przywiązania i szacunku.
Traktuje cię tak jak się powinno traktować nikczemnika,
— Nikczemnika?...
— Jakże inaczej nazwać wyrzutka, co zamordował taką dobrą, taką kochającą go, jak twoja Blanka, kobietę!...
— Matko, dla powiększenia mojej winy, przesadzasz następstwa mojego zapomnienia. — Blanka nie jest wcale umierającą.
— Życie jej wisi już tylko na włosku,.
— Nie! to niepodobna!..
— Doktór oświadczył mi to najwyraźniej...
— Doktór się myli z pewnością. — Przed paru godzinami zaledwie była wszak zdrową zupełnie...
— Przed paru godzinami nie otrzymała jeszcze ciosu, który ją strzaskał