Strona:Margrabina Castella from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1887 No279 part10.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— Oh! — mówiła z płaczem — jestem przeklętą! — Sprowadzam nieszczęście na tych którzy mnie kochają! Ty mnie oszukujesz... Blanka jest straconą, ja jej nie przeżyję... — Jeżeli umrze, ja pójdę za nią do grobu! Kiedy mnie zobaczy obok siebie pod ziemią, uwierzy żem ja jej nie zdradziła...
Gaston usiłował uspokoić Joannę, lecz tem trudniej mu to przychodziło, że jej boleść była najczystszą komedyą, że ją musiała zatem odgrywać do końca.
Czyniło to rendez-vous bardzo smutnem. Gaston też nie długo bawił, a schodząc ze schodów powtórzał sobie, iż Joanna to prawdziwy anioł z nieba, że nikt w świecie nie jest tak szczerze jak ona przywiązany do Blanki!...
Komedyantka pozostawszy samą, zatarła ręce, oczy jej zajaśniały dziką radością, a szczególny uśmiech ukazał się na różowych usteczkach.
— Cios doskonale został wymierzony! — mówiła sobie. — Pani margrabina Castella ugodzona w samo serce, odstąpi mi miejsca, — widzę że godzina ślubu mojego nadchodzi...


∗             ∗

Gaston nie mógł pozwolić, ażeby