Strona:Margrabina Castella from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1887 No278 part2.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

chcesz żebym tej nocy skonała, wysłuchaj mojej gorącej prośby i nie chodź do tej kobiety!...
— Każda sekunda opóźnienia — to śmierć niezawodna!... — wykrzyknął margrabia — powtarzam ci, że muszę pojechać!...
Blanka przywiedziona do ostateczności, osunęła się do nóg męża i objęła jego kolana z konwulsyjnem łkaniem.
Zniecierpliwiony oporem, na który nie był przygotowany, Gaston nie odpowiedział ani słowa, ale postanowił użyć siły, skoro perswazye na nic się niezdały.
Pochylił się więc do Blanki — i starał oswobodzić kolana, a że nie mógł poradzić, rozerwał zaciśnięte prześliczne rączki, aż młoda kobieta krzyknęła z bólu.
Jednocześnie odepchnął ją brutalnie i wybiegł z pokoju.
Blanka padła na wznak i głową uderzyła o kant jakiegoś sprzętu.
Uczuła dotkliwy ból — przyłożyła rękę do stłuczonego miejsca i krew zobaczyła.
— Boże mój — szepnęła — zmienionym głosem, — Boże wielki czy to sen, czy rzeczywistość okropna?... Boże pozwól abym się obudziła!... Bo-