Strona:Margrabina Castella from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1887 No275 part11.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

nic takiego coby było podłością lub zdradą!...
— Tę podłość, tę zdradę, o których mi mówisz, w czemże ty widzisz Joanno!...
— Margrabina twoja żona, czyż nie była dla mnie matką, najlepszą z matek?... Odpłacić jej za dobrodziejstwa wydarciem męża, nie byłożby zdradą najszkaradniejszą?... Zostać twoją kochanką pod jej dachem, nie byłożby to szczytem podłości?... Cóż mi odpowiedzieć możesz na tę bijącą w oczy prawdę?...
— Odpowiem ci to Joasiu, że człowiek nie ma ani siły ani prawa nakazać milczenia swojemu sercu! Kiedy się ono odezwie, słuchać go trzeba koniecznie — kiedy rozkazuje potrzeba spełniać rozkazy... — Po zatem żadnej prawdy, żadnych sofizmatów podobnych tym, jakie przed chwilą słyszałem!... Zresztą, cóż jesteś winną margrabinie? Cóż znowu zrobiła dla ciebie takiego? Jakież to te dobrodziejstwa, za któreś winna wdzięczność?... Któżby postąpił był inaczej, któżby nie przygarnął sieroty opuszczonej od wszystkich?... Uległa później twojemu urokowi... pokochała cię to prawda!... ależ ciebie wszyscy kochają! Margrabina uległa prawu ogólnemu...