Strona:Margrabina Castella from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1887 No274 part8.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

na sam z Gastonem unikała starannie.
Pomału jednak i ta sama ostrożność nawet pobudzała podejrzliwość młodej kobiety.
Dziwiło ją to szczególne unikanie Gastona.
Zdawało jej się, że spostrzega coś jak egoś niezwykłego w zachowaniu się względem niego sieroty.
Dziwiła się, że znikła naraz ta naturalna a niewinna poufałość, jaka istniała pomiędzy margrabią a Joanną, dziwiła się temu i brała to za charakterystyczny dowód, z kochania się człowieka honorowego w dziecku wychowanem pod jego okiem.
Różne te obsarwacye pojedynczo nie mogły mieć wielkiego zapewne znaczenia, zebrane jednakże razem, dawały niepokojące wskazówki.
Blankę trwożyło to tem bardżej, że mąż jej zmienił się widocznie.
Opanował go smutek jakiś — twarz mu pobladła i zeszczuplała, cała postawa świadczyła o głuchem jakiemś cierpieniu.
— Nic mi nie jest! Zdaje ci się tylko... — odpowiadał z niecierpliwością, gdy go zaniepokojona żona badała.
— Nie mogę znosić tego dłużej — powiedziała sobie nareszcie Blanka i