Strona:Margrabina Castella from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1887 No274 part4.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

le, w których serce jej drżało z oburzenia.
W takich chwilach rumieniła się sama przed sobą — walczyła z sobą mężnie, odpychała całą siłą woli te przypuszczenia mimowolne, ale powracające ciągle.
Nie chciała się przyznawać do tego co ją trwożyło a jednak śledziła podejrzliwem okiem każde poruszenie Gastona i Joasi — studyowała wyraz ich twarzy, gdy się znajdowali razem, rozbierała dzwięki ich głosu kiedy do siebie mówili.
Te nieśmiałe badania nie otrzymywały żadnych rezultatów. Joanna pomimo swojej młodości i nieznajomości życia, mogła walczyć w oszukiwaniu z najwytrawniejszemi komedyantkami.
To niewinne niby dziecko urodziło się już obłudnem.
Pewna swojej przewagi nad margrabią, pewna — że nic w świecie nie zdoła już ugasić iskierki, którą w duszę jego rzuciła, szła śmiało po drodze, która miała ziścić jej ambitne nadzieje.
— Potrzeba aby margrabia bardzo mnie kochał, ażeby mi dał swoje nazwisko gdy zostanie wdowcem!... mówiła często do siebie, — potrzeba ażeby