Strona:Margrabina Castella from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1887 No272 part13.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Przekonawszy się o tem, uczuł ogromną trwogę ale i dumę zarazem.
— Wypędź mnie... wypędź mnie!... — powtarzała Joanna głosem coraz słabszym. — Męki, jakie mnie czekają, przechodzą moje siły.
Młoda kobieta rzeczywiście zdawała się bardzo osłabioną.
Padła na kolana zanosząc się od płaczu, głowa opadła jej na piersi, a rozwinięte włosy zakryły ją jak woalem.
Gaston czuł, że mu serce bije gwałtownie, doznawał zawrotu niby człowiek pochylony nad przepaścią.
Krew jak rozpalona lawa krążyła mu po żyłach.
Szatan szeptał mu do ucha.
— Patrz co miłość dla ciebie zrobiła z tej pięknej istoty, z tego dziecka niewinnego! — Wobec takiej miłości, przywiązanie Blanki nie jestże zimnem jak lód?... Blanka kocha cię z obowiązku... Miłość jej jest przyzwyczajeniem... Joasia cię kocha nad wszystko.. i pomimo wszystkiego... Ta miłość napewno ją zabije! — Czyż ona temu winna? czyż była się oprzeć w stanie?... Nie ulitujesz się nad nią?
Anioł ze swej strony, szeptał tym czasem pocichutku:
— Bądź ostrożnym! Bóg przeklnie