Strona:Margrabina Castella from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1887 No271 part10.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— A właśnie... — Wiedziałaś więc kochane dziecka o tej jego miłości...
— Jakże bym jej nie odgadła?... — Daję ci słowo, że nie jestem wcale kokietką — ale czyż podobna nie poznać się na tem?...
— Emanuel jednakże, nie mówił ci nigdy o swojem uczuciu.
— Nie, nie mówił... nie śmiał! całe jednak zachowywanie się jego przekonywało mnie o tem...
— No! — więc w takim razie — ciągnął Gaston — wiesz kochana Joasiu o wszystkiem, pozwól mi zatem wstawić się za zakochanym, bo mnie bardzo obchodzi... Pochodzi z dobrej rodziny, — zajmuje pozycyę honorową — jest człowiekiem prawym i szlachetnym — i nie znam nikogo na świecie, co by był zdolniejszym uczynić kobietę prawdziwie szczęśliwą...
— O! bądź przekonanym kochany opiekunie — szepnęła Joanna — że rozumiem, iż pan Emanuel robi mi wielki zaszczyt żądając mojej ręki...
— Nie idzie tu wcale o zaszczyt, kochane dziecko — odparł żywo Gaston — idzie tu o szczęście twoje... Z pewnością znalazłabyś je w tem małżeństwie.
— Chcesz wiedzieć moje zdanie ojcze...