Strona:Margrabina Castella from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1887 No269 part3.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

mnie okropnie, a nie sprawiają wielkiej przyjemności.
— Nie potrzebuję cię bodaj zapewniać — rzekł Gaston z uśmiechem — że ja doświadczam zupełnie tego samego.
— Tak!... widzę to aż nadto dobrze... Prowadzasz nas po balach z rezygnacyą męczennika. Wzruszające to ale nie wesołe...
— Nie chciałabyś więc zaniechać tego wszystkiego, nie chciałabyś powrócić do tego życia spokojnego, jakieśmy przed tem prowadzili i jakie nas nie nudziło wcale?...
— Pragnęłabym tego równie jak ty gorąco, ale wiesz przecie że niepodobna...
— Dla czego?
— Dla Joasi...
— Więc uważasz za konieczność to ciągłe polowanie na męża?...
— Naturalnie.
— Niepowodzenia dotychczasowe nic a nic cię nie zniechęciły?
— Gdybyśmy się zniechęcali przy najmniejszym zawodzie, nie doszlibyśmy do niczego nigdy na świecie.
— Czegóż się zatem spodziewasz?
— Spodziewam się, że jaki młody człowiek, dobrze urodzony i bogaty, człowiek godny nasze córeczki, zrozu-