Strona:Margrabina Castella from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1887 No269 part11.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

niłem ani jednego czynu, za który mógłbym się rumienić... Nie myślę brać tego za jakąś wielką zasługę... ale istotnie jestem bardzo spokojnego usposobienia, a przyjemności, co pociągają tylu innych, dla mnie nie mają uroku...
— Szczęśliwy jestem, — przerwał Gaston, — że pomiędzy nami zachodzi takie podobieństwo usposobień.
— Wielki to zaszczyt dla mnie panie margrabio!... — odpowiedział gość. Lubię nadzwyczaj wieś, dobrane towarzystwo mnie zachwyca, a dzięki stosunkom mojej rodziny, jestem przyjmowany w najpierwszych domach paryzkich. To panu tłomaczy, jakim sposobem spotykałem państwa w wielkim świecie.
Gaston skłonił się uprzejmie.
— Zdawało mi się odrazu, — rzekł, że pana znam z widzenia.
— Teraz już wie pan margrabia o mnie wszystko, a bardzo mi o to chodziło — przystępuję więc do celu mojej wizyty.
Tu głos młodego człowieka stał się drżącym, a on sam wydawał się bardzo zaambarasowanym.
— Prawie co wieczór na balach widywałem panią margrabinę, z panną