Strona:Margrabina Castella from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1887 No268 part7.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Nad najświetniejszy bal przekładał wieczór spędzony spokojnie w towarzystwie Blanki.
Margrabina ze swej strony aż do pewnego czasu, podzielała zupełnie to zamiłowanie męża.
Kiedy wmówiła sama w siebie, że niezbędnem jest bywać w świecie, ażeby zdobyć męża dla Joasi, Gaston wcale się temu nie sprzeciwiał. Zerwał owszem ze swojemi nawyknieniami, i towarzyszył co wieczór na bale i zabawy żonie i sierocie.
Pewnej nocy wstał od kart około godziny drugiej, po przegraniu sześćdziesięciu luidorów.
Przeszedł do sali balowej — umieścił się we framudze okna i przypatrywał Blance i Joasi tańczącym vis-à-vis w kadrylu.
Czuł się ogromnie znużonym.
Od ośmiu już dni chodził spać dopiero nad ranem, dziwił się więc niepomiernie, że kobiety, istoty takie wątłe na pozór, mogły wytrzymywać taką fatygę...
Widocznie, myślał sobie, pod tą delikatną powłoką, pod tą skórką atłasową, kryją się nerwy i muskuły żelazne.
Byłby zapewne w dalszym ciągu prowadził ze sobą monolog na ten te-