Strona:Margrabina Castella from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1887 No267 part9.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— Czegoż tak stoisz milczący?... Niepodobna, abyś nie podzielał mojego zdania.
— Ślepi tylko mogliby niepodzielać twojego zdania... — odpowiedział z uśmiechem Gaston, — panna Joanna przechodzi najpiękniejsze utwory Rafaela i Tycyana!...
— A, tak to lubię! to mi się nazywa mówić!... Z jakiego jednak powodu tytułujesz to kochane dziecko tak ceremonialnie, dla czego nazywasz ją „panną”, czyż nie jest naszą ukochaną córeczką?... Jestem pewną, że robisz jej tem przykrość, no dalej żywo, proszę wycałuj ją, tylko serdecznie...
I mówiąc to Blanka popchnęła Joasię ku Gastonowi.
Pochylił się i dotknął ustami matowo białego czoła młodej dziewicy, które zarumieniło się na chwilę.
Margrabia ze swej strony doznał uczucia, jak gdyby prąd elektryczny przebiegł po jego ciele.
Piękność sieroty ugodziła go w samo serce..
Może to wyda się nieprawdopodobnem, ale jest z tem wszystkiem prawdziwem.
Faktem to jest niezbitym, że niektóre kobiety, rozlewają dokoła siebie urok jakiś nie dający się pokonać.