Strona:Margrabina Castella from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1887 No264b part5.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

neczkę wszelkiemi logicznemi dowodami, ale nie udało mu się to wcale.
— To podłość! — powtarzała młoda kobieta z coraz większem oburzeniem — to nieuczciwość, zamykać w więzieniu biedne dziecko — nic nie winne, boć przecie Joasia nie mogła nie być posłuszną rozkazom zbrodniarza, który je tyranizował zapewne... i który zabił by ją z pewnością, gdyby go nie posłuchała. Nie mogę znieść samej myśli podobnego okrucieństwa, i nigdy nie pozwolę na to...
— Ależ! kochanie, — szepnął Gaston, gdy Blanka trochę się uspokoiła — proszę cię, zastanów no się trochę...
— Nad czem mam się zastanawiać?
— Mała, której mi żal z całego serca, jest sierotą, jest sama jedna na świecie, nie ma żadnej zgoła rodziny...
— No więc co?
— Cóż się z nią stanie?.. Potrzeba, aby rząd zaopiekował się jej wychowaniem...
— Zgadzam się na to, ale po cóż zamykać ją w domu poprawy aż do ośmnastego roku życia?...
— Biedna dziecko, żyło od urodzenia pomiędzy samemi złoczyńcami, na jakich-że zatem przykładach rozwijało się jej serce i umysł?...