Strona:Margrabina Castella from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1887 No263 part7.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Nagle Blanka lekko po za nimi krzyknęła.
Pan de Jessains obrócił się co żywo a Gaston zbladł śmiertelnie.
— Blanko — zapytał baron — co ci jest!... co ci się przytrafiło moje dziecko?...br> — Nic mój ojcze... — odpowiedziała panienka — nic a nic zgoła...
— Na prawdę?..
— Zapewniam, cię mój ojcze...
— A jednakże krzyknęłaś?...
— Krzyknęłam najniepotrzebniej.
— Niech tak będzie!... skoro tak chcesz... ale musisz przecie przyznać, że nie krzyknęłaś, bez przyczyny.
— Prawie, a przynajmniej taka to bagatelka, że wstydzę się przyznać doprawdy.
— Bagatela czy nie bagatela, musisz mi ją powiedzieć.
— A to chciałam biegnąć, źle stąpnęłam, uczułam lekki ból, i myślałam, że skręciłam sobie stopę.
— A jesteś jednak pewną że się to nie stało.
— Oh!... najpewniejszą ojczulku... Patrz oto.
Wysunęła się naprzód i postąpiła kilka kroków.
Pan de Jessains uspokoił się zupełnie.
— Miałaś racyę — mówił pan de