Strona:Margrabina Castella from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1887 No260 part8.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

bałwany i rozpatrywał się po horyzoncie w kierunku brzegów Afryki.
— Joson mój chłopcze — odezwał się po chwili — pragniesz zatem gorąco wiatru?
— Wiatru! wiatru! — odpowiedział młody marynarz z zapałem — pragnę go istotnie gorąco! a gdyby kupić go można, oddałbym wszystek grosz jaki posiadam.
— Będziesz miał wiatr, przyrzekam ci to — za jakie pięć minut najdalej.
— Na prawdę?...
— Z największą pewnością.
— No to cześć i chwała — Najświętszej Panne Oswobodzicielce... — w takim razie wyjdziemy zdrowo i cało...
— Obawiam się jednakże — ciągnął dalej Gaston — ażeby nie było go za wiele.
— O! panie drogi!... w naszem szkaradnem położeniu, lepiej go mieć bodaj za wiele niżeli nie mieć wcale.
— Pragniemy — wiatru — odezwał się znowu margrabia — a będziemy może mieli burzę.
— Burzę!... — powtórzył Joson, który pochylony nad wiosłami, nie widział nic oprócz coraz większych bałwanów, formujących do koła szalupy zaklęte bez wyjścia koło, — burzę, przy tak pogodnem niebie i tak ja-