Strona:Margrabina Castella from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1887 No260 part13.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

W tej to właśnie chwili Joson szeptał:
— O gdybyśmy tylko wiatr mieli! — a Gaston mu odpowiedział: — Otóż nadciąga!...
Naraz świst, który możnaby porównać do świstu wychodzącego z kominów stu przynajmniej lokomotyw, rozległ się w powietrzu, ogłuszył przestrzeń i o śmiertelną bladość przyprawił tych wszystkich, co go posłyszeli na morzu lub lądzie.
Jednocześnie Gaston i Joson zmuszeni byli pochylić głowy pod naciskiem pierwszego podmuchu burzy, jednocześnie też deszcz albo raczej nawałnica piany zalała szalupę i obu będących w niej młodzieńców. Aby nie być porwanymi jak suche liście, zmuszeni byli uchwycić się silnie za ławki na których siedzieli.
Wątły statek zatrzeszczał a silny prąd wody uderzający o jedno z wioseł, roztrzaskał je niby szkła kawałek, o dwa cale zaledwie od brzegu.
Joson jęknął głucho i zawołał:
— Matko Bozka cudowna! przyjmij nas w opiekę swoję i obronę.
Teraz niebezpieczeństwo stało się istotnie strasznem!...
Statek podczas burzy i bez steru i