Strona:Margrabina Castella from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1887 No257 part9.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Blanka go zatrzymała.
— Nie... nie... — zawołała drżąca.
— Pozostań tutaj... nie chcę żebyś się dotykał tych trupów! nie chcę żebyś sobie ręce w tej krwi powalał.
— Jednakże... — odrzekł Gustaw
— Mówię ci że nie chcę — ciągnęła moda kobieta — służba się pobudziła, usłyszą nasze głosy... przyjdą tu... o już nadchodzą!...
Blanka się nie myliła, wystrzały zbudziły wszystkich domowników.
Stangret, lokaj, groom i obydwie kobiety, przylecieli wystraszeni.
Przedpokój napełnił się ludźmi, którzy wbrew etykiecie, jaką zachowywali i do jakiej byli przyzwyczajeni, zaczęli się rozpytywać pana co to się stało.
Gaston wskazał ręką na wywalone drzwi i na dwa trupy leżące na podłodze.
Kucharka uciekła wrzeszcząc przeraźliwie, odważniejsza albo mniej może nerwowa pokojówka, dotrzymywała placu.
Ciało Joasi zostało podniesione i przekonano się w krótce, że rana jej nie byłe wcale śmiertelną, że nie przedstawiała nawet żadnego niebezpieczeństwa.
Jedna z kul Gastona drasnęła lewe