Strona:Margrabina Castella from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1887 No257 part6.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— Nie bój się... maleńka... ja tu jestem...
Wyjął z kieszeni nóż i silnem pchnięciem ramienia wywalił drzwi od przedpokoju
Wszystko to odbyło się daleko prędzej, aniżeli opowiadamy.
Młody człowiek, którego zjawienie się nagłe przerwało czynność dziewczynki, patrzył ze zdziwieniem, które, łatwo zrozumieć, na maleństwo i zastanawiał się jakim dziwnym, jakim tajemniczym sposobem potrafiła się dostać tutaj, co tu właściwie robi. W każdym razie dziecko nie mogło być niebezpiecznem.
Młody człowiek opuścił też lufy pistołetów, jako — jak mu się zdawało zbyteczne: miał się właśnie zbliżyć do Joasi aby jej się przyjrzeć i wypytać, gdy właśnie w tej samej chwili rozległ się wśród głębokiej ciszy nocnej ów donośny głos pobielacza...
Do tego głosu dołączył się trzask drzwi upadających i sam pobielacz, który z nożem w ręku wpadł do przedpokoju.
Sytuacya zmieniła się naturalnie.
Młody człowiek znalazł się teraz wobec silnego i uzbrojonego nieprzyjaciela, którego zamiarów łatwo się było domyśleć.