Strona:Margrabina Castella from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1887 No257 part2.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

większyć otwór — i przesunąć małą, aby poodsuwała zasuwy. — A widzisz! że miałem węch doskonały, nie pozwalając jej odejść.
Sposób był rzeczywiście dobry, pobielacz więc nie oponował.
Pictoupain wziął się znowu do dyamentu.
Powiększył otwór tak, że mała mogła się przezeń przedostać — poczem pobielacz ostrożnie, ażeby o ostre brzegi szkła nie pokaleczyła sobie twarzy, spuścił ją do przedsionka.
— Już — odezwała się po chwili po cichutku.
— Poszukaj stokrotko zasuwy.
— Mam jednę pod palcami.
— Pociągnij prędko.
— Już odsunięta.
Pictoupain popchnął drzwi... opierały się tak samo.
— Jest tam i druga zasuwa z pewnością, poszukaj no mała dobrze.
— Nie... nie ma.
— Poszukaj lepiej.
Dziecko wspięło się na palce.
— Prawda — odezwała się niebawem... — jest i druga, dotykam jej końcami palców...
— No to się spiesz i pociągnij.
— Nie mogę.
— Dla czego?...