Strona:Margrabina Castella from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1887 No256 part11.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Pobielacz pokonany prośbą, nie opierał się dłużej — i poszli dalej w milczeniu.
Parę minut wystarczyło na obejście trawnika i stanęli na stopniach peronu, pod szklanemi drzwiami, stanowiącemi jedyną przeszkodę w dostaniu się do przedsionka.
Drzwi te na zewnątrz zasłonięte były żaluzyą i zamknięte na dwa nieduże haczyki.
— Znamy się z tem rzekł Pictoupain do pobielacza — zobaczysz kumciu jak ja się biorę do roboty — podaj-no mi tylko worek.
Pobielacz spełnił żądanie, żebrak zaś wyciągnął kawałek żelaza dziwacznego kształtu z rączką drewnianą.
Założył narzędzie pomiędzy szczeble żaluzyi, poszukał haczyka, na który natrafił bardzo łatwo i po lekkiem pociągnięciu wyrwał go zupełnie.
Żaluzya otworzyła się natychmiast.
— To prawdziwie porządnie zrobione — mruknął Pictoupain zadowolony.
Teraz zatem idzie o to tylko, ażeby wyrznąć w szybie otwór na rękę, ale to przecie nie może być trudnem dla takich jak my majstrów doświadczonych.
Powiedziawszy to, żebrak wyjął z