Strona:Margrabina Castella from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1887 No254 part6.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— Oddajesz mi sprawiedliwość... cieszę się z tego bardzo i proponuję jeszcze po jednym kubku.
— To najchętniej.
— Wyborna jest — daję słowo, twoja wódka!.. No, zdrowie kochanego kumcia!...
— Powodzenia!...
Pobielacz zaczął znowu:
— Dobrze zatem — — jesteśmy już w w ogrodzie, ale co zrobić z temi ogromnemi psami, które nas gotowe posiekać swemi zębami na kiełbasy.
— Cóż znowu!.. Zabezpieczę się przed niemi.
— Jakim sposobem?
— Zrobimy atak około północy a około dziesiątej, podam im przez sztachety dwie małe pigułeczki... po połknięciu których nie ugryzą już nigdy nikogo.
— Muszą szelmy opływać w jedzeniu po uszy, i mogą nie chcieć dać się wziąć na twoje pigułeczki.
— O! za to, to odpowiadam... posiadam receptę nieomylną. Gdybyś nosił taką oto bryłkę w kieszeni, to wszystkie psy z całej okolicy poszłyby nakoniec świata za tobą.
— Masz widzę odpowiedź na wszystko.
— Pomówmy teraz trochę o samym