Strona:Margrabina Castella from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1887 No254 part2.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

stem tego pewny, chmara domowników i służby co niemiara.
— Nie tak znów wiele jak sobie wyobrażacie mój kumie. Zaraz ci dokładnie wyliczę... Państwo nie są tutejsi, jacyś margrabiowie, zdaje się że włosi, — nazwiska nie pamiętam dobrze, ale wiem że kończy się na a... Jest ich troje... stara dama, młody trzydziestoletni mężczyzna jej syn i żona tegoż — młoda sroczka ośmnastoletnia.
— Jak wygląda młody człowiek?
— Wysoki, piękny mężczyzna, który po całych dniach strzela w ogrodzie. Musisz go ztąd słyszeć przecie?
Pobielacz skrzywił się.
— Głupstwo! — powiedział, — pistolet to bardzo niewinna zabawka. No ale idźmy dalej — trzy osoby to już coś znaczy. A wiele służby?
— Nie więcej nad pięć osób.
— Wcale ładnie.
— Stangret, lokaj, kucharka, pokojówka i malutki człowieczek, który siedzi za panem w kabryolecie.
— No widzisz, zdaje mi się, że dom nie jest taki pusty. Można się złapać i sprowadzić sobie w jednej chwili ośm osób na kark.
— Kobiety się nie liczą! — odpowiedział Pictoupain pogardliwie.