Strona:Margrabina Castella from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1887 No253 part9.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Pobielacz otworzył wązkie okienko wychodzące na brzeg rzeki i zapytał:
— Kto tam o tej porze stuka do moich drzwi?...
Z razu odpowiedziano mu wybuchem śmiechu, a następnie ktoś wesoło zawołał:
— No, no, kumie, odsuńcie zasuwę, — przynoszę ci piętnaście kociołków i dwadzieścia dwa rądle do pobielania... Pyszna gratka!
— Czy to ty Pictoupain? — zapytał pseudo-kaleka.
— A któż do wszystkich dyabłów, mógłby być inny?... Spiesz się, bo mnie deszcz moczy i wiatr tak mrozi, iż napewno dostanę kataru...
Pobielacz przekonany otworzył drzwi i wpuścił przybyłego, który zaczął się otrząsać jak zmoczony pudel.
— Brr! — mruczał następnie — a to obrzydły czas!... tej nocy nawet żandarma nie dałoby się wypędzić za drzwi.. Czy nie mógłbyś kumciu rozpalić trochę ognia na kominie?...
— Dla czego nie? — odpowiedział pobielacz.
— No to się spiesz — będę ci bardzo wdzięczny. Nie lubię się pieścić, ale się obawiam kataru. — Katar to obrzydła bestya — jak mnie napadnie,