Strona:Margrabina Castella from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1887 No252 part9.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

kordyalnie jak tego głupca! — myślał jednocześnie pan hrabia de Credencé. — Niech dyabli wezmą, jeżeli rozumiem co ona ma na myśl?...
Marszałek stanął we drzwiach i zaanonsował, że podano do stołu.
Portyera gobelinowa rozchyliła się i roztworzyły się podwoje.
Pani Castella prowadzona pod rękę przez Godefroy, pijanego z radości i dumy, skierowała się ku przepysznej sali jadalnej, jarzącej światłem, błyszczącej srebrem i kryształami, co wszystko jednak było niczem w porównaniu wytwornego menu, godnego zaprawdę Lucullusa.
Inni goście pospieszyli za panią domu.
Wskazała miejsce każdemu, barona usadziła z lewej strony obok siebie.
— Posadziła mnie na lewo — myślał Godefroy rozgorączkowany — to z pewnością dla tego, żebym słyszał jak jej serce bije gwałtownie... Słowo honoru!... Piorunujące wywarłem wrażenie. Rzadko się zdarza, żeby tak potrafić kogo oczarować od pierwszego wejrzenia. Jak ona mi się stara przypodobać. — O! bądź spokojne, moje bóstwo, nie będę wcale okrutnym... uczynię cię szczęśliwą, przysięgam!...