Strona:Margrabina Castella from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1887 No251 part10.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

ryzkiego towarzystwa i liczę na pana, że będziesz podczas zimy stałym także moim gościem.
— O! pani margrabino, będę bardzo dumny i bardzo szczęśliwy — wykrzyknął baron z widoczną radością.
— Czy chcesz mi pan dowieść tego zaraz dzisiaj?
— Nie pragnę niczego bardziej w świecie.
— A więc, kilku moich przyjaciół obiecało mi się na dzisiaj, może zatem i pan zechcesz należeć do ich grona.
Żywe zakłopotanie odbiło się na twarzy pana Grodefroy de Montaigle.
Hrabia przygryzł wargi ażeby nie parsknąć głośno.
— No i cóż?... — pytała markiza Castella — już się pan widzę wahasz?
— Nie, nie, pani margrabino — mruczał pomieszany Montaigle — oh! wcale nie, wcale się nie waham...
— Zatem przyjmujesz pan zaproszenie?
— Niestety! niepodobieństwo mi dzisiaj...
— Wytłomacz się jaśniej, baronie. Jeżeli się nie wahasz a nie przyjmujesz, to cóż mianowicie myślisz zrobić?... Sądziłam zawsze i jeszcze myślę, że podobne postąpienie nazywa się odmową.