Strona:Margrabina Castella from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1887 No249 part15.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Andrzej Bontems, — wszystko to ja dopiero zaprowadziłem. W miejscowości tak oddalonej i tak bezludnej, koniecznością była podobna przezorność. Tu możnaby zamordować człowieka a niktby krzyku nie posłyszał, niktby nie pospieszył na pomoc. Miewam nieraz w domu sumy bardzo nawet znaczne, musiałem się więc zabezpieczyć od złodziejów i zbójców. Sądzę, że nie bardzo by im przyszło łatwo dostać się do mnie. Okiennice są również mocne, a są w nich prawie niedostrzegalne otwory, po przez które mogę widzieć co się dzieje poza oknem i strzelać w razie potrzeby.
— Jednem słowem, — roześmiał się Maksym, — zrobiłeś pan wszystko, aby sobie maleńką twierdzę zbudować.
— W rzeczy samej jest to rodzaj obronnej twierdzy, zdolnej, jakby powiedziano w Algeryi, stawić czoło atakowi beduinów paryzkich.
— I mieszkasz pan tutaj sam jeden?...
— Ani żywa dusza więcej.
— Służącej nie ma żadnej?..
— Ani na lekarstwo choćby, umiem wszystko zrobić co potrzeba.