Strona:Margrabina Castella from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1887 No246 part11.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

tem nie ma nic nadzwyczajnego ani uwłaczającego... zkądże pochodzi pańskie ździwienie?...
— Dziwię się, bo patrząc na pana myślałem żeś jest bogaty...
— Pozory mylą... mówi przysłowie... i ma zupełną racyę...
— No tak ale w Paryżu nie umiera się przecie z głodu...
— Jam dowodem, że jest przeciwnie...
— Kiedy kto chce zrobić pieniądze, to je zrobi... — jest na to tysiące sposobów...
— Tych sposobów ja nie miałem, albo może używać ich nie chciałem... Poprzestań pan na tem i nie domyślaj się żadnych powodów innych...
— Daleki jestem od tej myśli... Zrobiłeś pan to coś uważał za stosowne... teraz... chodźmy po broń...
— Gdzież się po nią udamy?...
— Na nieszczęście trochę daleko... Trzeba nam będzie przejść przez całą drogę cesarską i całe pola Elizejskie... Najbliższy skład broni Renetta jest na ulicy Autin...
— No to w drogę łaskawy panie.
— Żebyśmy to napotkali nad brzegiem jeziora jaki powóz do najęcia!... Ja bo nie przyszedłem tutaj piechotą, chodzić bowiem nie lubię, nie potrafię