Strona:Margrabina Castella from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1887 No245 part5.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

prawo, bo rozmaite są gusta i gusteczka. Są poczciwcy, co sobie podrzynają gardła, są tacy co się topią z prawdziwą satysfakcyą — są i tacy co się trują morfiną, kwasem pruskim, albo innym jakim przysmakiem. Gryzetki np. przekładają zaczadzenie, ja wybrałem pistolet! Każdemu służy wolne prawo wyboru.
Chciałbym się jednak przekonać, czy to wisielec jęczał przed chwilą.
Prowadząc ze sobą ten monolog fantazyjny, młody blondyn przypatrywał się z wielką ciekawością i uwagą nieznanej osobistości, bujającej na końcu sznura.
— Czy też on juź nie żyje? — szepnął do siebie.
Sekunda obserwacyi przekonała go, że trzeba tę kwestyę zbadać dokładnie.
Kurcze i wstrząśnienia widoczne ale coraz słabsze, poruszały członkami wiszącego...
Twarz była czerwona ale nie przybrała jeszcze tego odcienia ciemnego, czarnego prawie, jakie oznacza uduszenie.
Walka pomiędzy życiem a śmiercią trwała jeszcze na pewno.
Na pewno dusza jeszcze nie rozłą-