Przejdź do zawartości

Strona:Lalki by JI Kraszewski from Tygodnik Mód i Powieści Y1874 No6 part1.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Gdy Roman wyszedł z pokoju, zaczynało już zmierzchać; ponieważ nie spodziewał się wcale tak prędko być zmuszonym wyjeżdżać, koni zaprzężonych nie znalazł, a usłużny François rozpakowawszy toaletę całą i tłumoki, urządziwszy pana pokój, sam poszedł wypalić cygaro u pisarza prowentowego. Trzeba więc było posyłać do stajni po konie, na folwark po służącego, a samemu czekać w sieni lub zajść do naznaczonego mieszkania.
Położenie stawało się nadzwyczaj kłopotliwe, nadchodziła pora herbaty, nie być na nią nawet dla ceremonji zaproszonym..... Roman pojąć tego nie mógł. Z dobrą jednak fantazją, poszedł na górę a w kwadrans zjawił się zaanimowany improwizowanym ponczykiem François.
— Wiesz że hrabia chory, muszę pospieszać z powrotem, mam ważne polecenia: konie zaprzęgać, jedziemy natychmiast.
François zrazu pojąć nie mógł tak nagłej zmiany rozporządzeń, tem niedogodniejszej dla niego, iż pisarz miał bardzo przyjemną siostrę, z którą zamierzał wieczór przepędzić.
Natychmiast wszakże oswajając się z położeniem, pomyślał o przebraniu pana na drogę, gdyż we fraku