Przejdź do zawartości

Strona:Lalki by JI Kraszewski from Tygodnik Mód i Powieści Y1874 No2 part6.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

spać i niech jedzie — niech jedzie. Ja spokojniejszy zasnę także może trochę i sił nabiorę.
Z westchnieniem oparł głowę na poduszkach.
Jeszcze Roman nie miał czasu pochylić się ku ręce stryja, gdy cudem zjawiający się Pęklewski pochwycił go, posłuszny rozkazom i uniósł wziąwszy pod rękę z sypialni.
W jednem ze szkrzydeł pałacowych był apartament hrabiego Romana, urządzony z wytwornością i komfortem tak, aby w nim złotą młodzież, fashionablów lwowskich mógł nie czyniąc wstydu imieniowi Zebrzydowskich przyjmować. Hrabia Filip czuwał nad tem, aby tam na niczem nie zbywało... Skrzydło stanowiło można powiedzieć oddzielne domostwo, ze służbą osobną i wszelkiemi atynenciami.[1]
Przywiązana doń była osobna stajnia aby hr. Roman mógł i na wyścigi stawić konie i sportem się zabawiać, i wozownia obficie zaopatrzona w amerykanki, powoziki, kocze itp. Pęklewski poprowadził podróżnego, którego rzeczy już wypakowano, do łazienki. Tu w istocie kąpiel już nań czekała. Była de rigueur po podróży, Pęklewski sam termometrem wyprobował wodę, aby za gorącą nie była, z zasady wolał chłonawą...

W pół godziny potem nakryte było do wieczerzy, do której doktór się przysiadł, aby wina czerwonego sprobować. Roman nie wiele mógł jeść, nadto był znużony, a nim dokończył owej przymusowej przekąski, wtoczył się ogromny drab, niegdyś kawalerzysta austryjacki pełniący funkcje koniuszego, oznajmiając że konie do wiedeńskiego kocza zadysponowane są na godzinę szóstą.

  1. Przypis własny Wikiźródeł Dawniej słowo atynencja, stosowane zwykle w liczbie mnogiej, znaczyło przyległości.