Przejdź do zawartości

Strona:Lalki by JI Kraszewski from Tygodnik Mód i Powieści Y1874 No2 part5.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

z usty wązkiemi zaciętemi, z czołem wypukłem pięknego kształtu.. We wzroku błyszczała w pełni intelligencja, było to wejrzenie człowieka, który jeszcze w zupełności sobą władał.
Wychudła, biała ręką wysunęła się z pod okrycia i głos powtórzył.
— Roman, chodź tu.
Młody hrabia zbliżył się, uchylając głowę przed stryjem, przypatrującym mu się z niepokojem jakimś i ciekawością.
— Dziękuję ci żeś powrócił prędko, zawołał chory, opadając na poduszki, ale ręką wskazując krzesło przybyłemu... Siadaj! Masz list ojca?
— Mam go...
— To dobrze. Jesteśmy w porządku. Czekałem na ciebie, dodał hrabia. Nie łudzę się wcale, puchlina podchodzi, odciągają ją i wstrzymują w nogach jak mogą, ale nie są wszechmocni ci panowie doktorzy. Niech sobie mówią co chcą, mnie nie oszukają.... wiem że się puchlinę przeciąga nie leczy. Jestem do tego przygotowany... mówił z tak gorączkowym pośpiechem chory, iż mu tchu zabrakło i musiał chwileczkę odpocząć... Zwrócił twarz ku Romanowi, wpatrzył się w niego i rzekł uciszonym głosem, chociaż bystre wejrzenie jego dostrzegło, że doktór przez dyskrecję się oddalił.
— Pani Nieczujskiej poleciłem, aby przygotowała Lolę... Proszę cię, jedź, staraj się podobać — o czem nie wątpię nous pricipiterons le denouement — tu nie ma co zważać na formy... ja mogę umrzeć, a chcę, wymagam abyście się wprzódy pobrali. Nous sauverons les convenances, a gdy idzie o rzecz tak wielkiej wagi.. bierz je licho!
Stanowcze to orzeczenie hrabiego w oczach Romana było niezmiernie znaczące, nigdy bowiem chory w zwykłych życia warunkach, ani w tej myśli ani w taki sposób byłby się nie śmiał wyrazić o rzeczy tak poważnej, jak konwenanse i formy światowe.
Tu znowu potrzebował odpocząć chory... Roman pochylony słuchał przerwać nie śmiejąc.
— Idź, jeśli jesteś zmęczony, każ sobie dać kąpiel, połóż się spać na godzin parę, kazałem by konie, powóz i ludzie były gotowe.. Jak tylko będziesz mógł ruszaj zaraz do Gromów, prezentuj się, daj poznać, oświadcz i powracaj..
Roman nie śmiał się sprzeciwić, ale zawahał się, hr. Filip odgadł go.
— Panna do mnie przywiązana, wierzy we mnie, wie że tego chcę... nie będzie żadnych kaprysów. Po mojej śmierci — ha! mogłoby to wypaść inaczej... ale...
— Niech że się kochany stryj nie męczy, przerwał Roman.
— Bądź spokojny, mam miarę sił moich — dodał chory. Pojedziesz, uczynisz jak mówię. Jest to, nie przeczę, małżeństwo excentryczne... Powie nie jeden że mogłem was wcześnie poznajomić z sobą i przygotować je. Właśnie tego nie chciałem, byłby czas do zniechęcenia się i rozmysłów, a ja wiem żeście dla siebie dobrani.
— Kochany stryj pozwoli jednak — rzekł Roman.
— Nic nie pozwolę — odparł chory sucho, nakazuję ślepe posłuszeństwo.
Odetchnął znowu.
— Tak jest, ślepe posłuszeństwo — powtórzył — obrachowałem wszystko. Jesteście oboje dosyć dobrze wychowani by się znaleźć przyzwoicie. Nie możecie się sobie niepodobać... Ha! jeśli by później życie coś niespodzianego przyniosło — gdzież tego nie ma!
Wyciągnął białą rękę jakby do pożegnania.
— Idź, kąpiel powinna być gotowa, i do łóżka... dodał rozkazująco szukając oczyma doktora. Pęklewski — odezwał się głos podnosząc. Weźże Romana każ mu się wykąpać, potem zjeść jeśli głodny, prze-