Przejdź do zawartości

Strona:Lalki by JI Kraszewski from Tygodnik Mód i Powieści Y1874 No20 part1.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Hr. Roman przyjął tę grzeczność rumieńcem oburzenia, odpowiedział pół słowem i odwrócił się dając poznać aż nadto wyraźnie, iż żadnych bliższych stosunków zawierać sobie nie życzył.
P. Adolf popatrzał nań długo z impertynenckim trochę wyrazem twarzy, siadł przy stole i zostawiwszy go stojącym śród salonu, wcale już zajęty książką, nie zważał na niego, ale nie wyszedł, bo takie było życzenie Baronównej.
Wewnętrzny stan ducha młodego hrabiego, dobitnie malował się na jego twarzy i w ruchach. Zdawało się co chwila że wybuchnie, że popełni jakąś niedorzeczność, ale do tego zrazu nie przyszło...
Zimna krew p. Adolfa zwiększała i co chwila potęgowała gniew i rozdrażnienie Romana. Poczynał się przechadzać po salonie, co raz żywsze dając oznaki niecierpliwości, jakby pannie chciał dać do zrozumienia, że miał tu swe prawa i nie był z tych ludzi, którzy czekają...
Wpłynął ten zły humor na piękny zrazu układ włosów hr. Romana, które niespokojnie ręką rozgarniając doprowadził do namiętnego nieładu, nadającego mu fiziognomję desperata, niezgodną z jego naturą.
Baronówna, jakby na umyślnie to smutne tête à tête przeciągnąć chciała, nie wychodziła.
Dwa razy hrabia siadał i wstawał... pociągając jedną z czarnych rękawiczek urwał u niej guziki, chustkę zwinął w sposób najnieprzyzwoitszy, dobywając nieustannie zegarka skończył na tem, że minął się z kieszenią dlań przeznaczoną i dał mu zawisnąć na guziku od kamizelki, stworzeniu, jak wiadomo, słabem i urywaniu się podlegającem.
Blizko pół godziny minęło na tej mimice, Adolf zatopiony w książce czytał. Zabrakło znać cierpliwości hrabiemu, który żywo przystąpił do niego i odezwał się z przekąsem.
— Ponieważ pan w tym domu zdajesz się grać rolę gospodarza, racz-że mnie pan objaśnić, jak długo mam oczekiwać na Baronównę?
Adolf niezmiernie powoli podniósł głowę, popatrzał w koło i rzekł zimno.
— O tem wcale nie wiem.
Hrabia stał naprzeciw niego nieporuszony.
— A! o tem pan nie wie! to zabawne! Pomilczał chwilę nie ruszając się z miejsca.
— A pan tu jeszcze długo bawi? odezwał się z przyciskiem.
— I o tem nie wiem, odparł Adolf.
Kuzynka życzyła sobie bym pozostał.
— Kuzynka! powtórzył hrabia, kuzynka.
Adolf popatrzał i za nim jak echo, potwierdził głośno.
— Kuzynka.
Dalej nad tę impertynencyę, której sobie pozwolił hrabia w chwili rozdrażnienia, nie śmiał się już posu-